Nie
wypromowano za granicą Chin wódki Maotai 茅台,
chińskiej topowej marki, pewno ze względu na cenę i smak. Ale cóż
to znaczy wobec prestiżu w Chinach i niewyobrażalnych cen
kolekcjonerskich? Wódki w Chinach pod względem wielkości sprzedaży
są najlepiej sprzedającym się produktem alkoholowym na świecie.
Rocznie sprzedaje się do ponad 46,8 milionów hektolitrów.
Tak
wygląda butelka dostępna w sklepach za około 600PLN, ceramiczna,
biała z wysokoprocentową zawartością -aż 50% czystego alkoholu.
źródło:bjxdsj.com |
Za to na aukcji przeprowadzonej przez Beijing Poly, unikalna butelka wódki z
lat trzydziestych XX wieku Nai Mao 赖茅, protoplasty Maotai, została
sprzedana za 1 200 000PLN. Inne butelki Maotai osiągnęły
równie wysokie ceny, np. rocznik 1960 Five Star Maotai (五星 茅台) został sprzedany za ~600 000PLN (204 tys. USD), a butelka z roku 1967 poszła za 39 tys USD...
to rocznik 1958- butelka wódki warta około 660 000 PLN źródło:http://www.jingdaily.com |
Szczególnie
drogie są roczniki wyprodukowane pomiędzy 1958 a 1961 rokiem, kiedy
w Chinach była wielka susza, a uboga prowincja Guizhou gdzie
produkuje się ten alkohol, dodatkowo cierpiała w latach Wielkiego
Głodu. Ponieważ na jedną butelkę potrzeba aż 6 kg ziaren sorga-
odmiany zboża, dlatego ograniczono produkcję do minimum. Odwieczne
prawo rynku popyt przewyższa podaż. Dzisiejsza produkcja też nie
dorównuje popytowi a wysokie ceny i prestiż marki stale utrzymują
się. Jest jedynym alkoholem, który można wręczyć jako
dyplomatyczny prezent.
Jak
ona smakuje nie wiem. Podobno smakuje podobnie jak nasza czysta
wódka, ma jednak charakterystyczny zapach przypominający sos
sojowy, który utrzymuje się po wypiciu, niektórzy czują też płyn
hamulcowy;) Pije się w temperaturze pokojowej w małych filiżankach,
lub w kieliszkach, koniecznie do jedzenia. Tradycja chińska nie
dopuszcza możliwości picia w samotności lub na pusty żołądek.
Trzeba
pilnować ilości wypitego alkoholu, gdyż gospodarz będzie zawsze z
uprzejmości dolewał do pustego kieliszka. Żeby skutecznie odmówić
należy odwrócić kieliszek do góry dnem i wyraźnie podkreślić,
że ma się już dość.
Jeżeli
toast wznosi się słowami He yikou (wypijmy łyczek) lub
Suibian he! (pijemy według uznania) wówczas nie trzeba pić
Ganbei! (do dna). W Chinach nie upija się, bowiem niegodne
zachowanie to narażenie się na utratę twarzy, a to najgorsza rzecz
dla Chińczyka. Kobiety nie są dobrymi kompanami do picia.. o
równouprawnieniu będę pisać w osobnych postach..ech, ciężko
mają Chinki.
Gospodarz
sadza najważniejszego gościa na przeciwko drzwi. W dobrym tonie
jest się wzbraniać przed przyjęciem takiego honoru. Gospodarz dba
też o to by zachować umiar w piciu. Stuknięcie palcem o stół to
oznaka "mam dość" dwoma: "mój przyjaciel też".
A kiedy stuknie pięcioma oznacza to, że cała jego rodzina już nie
pije. Mam wrażenie, że w naszym kraju przydałoby się więcej
stukania w stół ;)
O
alkoholach pisałam też w
tym miejscu
Będąc w Chinach dostaliśmy w prezencie kilka (!) butelek tejże wódki. Moje europejskie kupki smakowe nie podzielają jednak entuzjazmu chińczyków co do tego trunku :P Owszem da się to wypić, ale szału nie ma. Swoją drogą jak smakuje płyn hamulcowy? XD
OdpowiedzUsuńHaha, nie wiem, znam tylko zapach;) Takim prezentem okazywano Wam ogromny szacunek, no no... widocznie byliście ważnymi osobami dla nich:)
UsuńJa nie bardzo lubię alkohole więc tam nie kupowałam w zasadzie nic prócz piwa, tym bardziej za te ceny..