Zdarzyło się pewnego razu, że już miałam w rękach bilety na przelot do Shanghai. Co tu dużo mówić, uwielbiam tam być. Co tu dużo mówić chcę egzotycznych wakacji. Co tu dużo mówić facet nie przyszedł na pociąg.
Przez całą drogę z Krakowa do Warszawy nie mogę uwierzyć, że mam polecieć sama z 15to miesięcznym dzieckiem do Chin.
Wsiadać w pociąg powrotny do Krakowa czy brać taksówkę na lotnisko?
Trochę wątpliwości mam. Ilość bagażu w normie w sumie. Walizka duża, torba podręczna, torebka z rzeczami dziecka, pieluchami butelkami itd, torebka moja, wózek spacerowy, kocyk itp. Telefon mój bez roamingu,bo rozmowy z Chin około 15PLN za minutę.... Na koncie milionów też nie ma. Na hotel wiem ile mniej więcej trzeba, jedzenie tam jest bardzo tanie, bez zakupów można się obejść (z żalem, szczególnie w Shanghai)
Przyznać muszę, że bilansu za i przeciw nie robię....
Dom Kraków -Warszawa- Helsinki -Shanghai i z powrotem ;)
Zrobić to?
TAK
Dałam radę sama z malutkim dzieckiem tego dokonać i były to cudowne dwa tygodnie. Czy popełniłam błędy w podróży? Owszem. Czy szczęście mi sprzyjało? Tak. Taka ze mnie matka polka. O!
Opowiem Wam o trudnościach i radościach z tamtej wizyty w Chinach- troszkę..
Czekam w napięciu :)
OdpowiedzUsuńO rany... Podziwiam Cię Asiu. Naprawdę. Do odważnych świat należy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
Sama może bym się zdecydowała, z dzieckiem już chyba nie...
OdpowiedzUsuńLeciałaś tam mając na miejscu jakichś znajomych, czy ot tak?
No właśnie sama, miałam wydrukowany adres hotelu w którym tam byłam kilka miesięcy wcześniej, ale wtedy wiele czasu na myślenie nie było
UsuńCzekam na tę opowieść!!
OdpowiedzUsuńno,no odwazna jestes ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za taka podróż!!:) Pozdrawiam:)Nie mogę się doczekać, kiedy będę miała więcej czasu aby wszystko przeczytać:)
OdpowiedzUsuńwow! wszyscy samotnie podrozujacy chowaja sie przy Tobie!
OdpowiedzUsuńgratuluje odwagi i determinacji :)
hmm, Chiny jakos do mnie nie przemawiaja...ale posiedze tu, poczytam, moze sie przekonam :)